Pamiętasz wakacje na polu namiotowym w Ińsku? A pamiętasz jak trudno było o miejsce na parkingu przy plaży? A pamiętasz hotelik nad samym jeziorem? A obiady w Omedze? A najpyszniejsze placki ziemniaczane w Allegro? A pamiętasz zabawy w Rybce? A pamiętasz najprawdziwszą oranżadę w butelce? … Tak wygląda dziś Ińsko w opowieściach moich znajomych, którzy jeszcze całkiem niedawno odwiedzali je, spędzali tu weekendy i wakacje. Czas przeszły dokonany. Kiedy słyszę te wspomnienia i zachwyt w głosie, zadaję sobie pytanie: co się stało z moim ukochanym miejscem? Co się stało z Ińskiem? Dlaczego żyje tylko we wspomnieniach wielu osób, pamiętających Ińsko sprzed lat? Co się stało, że dziś Ińsko odwiedza niewiele osób? Jakie ma być Ińsko? Turystyczne czy przemysłowe? Bo jeśli turystyczne, to jaką mamy ofertę do zaproponowania? Od czego powinniśmy zacząć, aby znów do Ińska przyjeżdżali turyści? Na pewno od stworzenia oferty, atrakcyjnej, różnorodnej, zachęcającej i zapraszającej do Ińska. Takiej, która wyróżni to miejsce i zagwarantuje, że czas i pieniądze poświęcone na dojazd i pobyt będą najlepszą inwestycją. Turysta stał się wymagający i dobrze poinformowany. Jest zasypywany atrakcyjnymi ofertami. Zaprasza go cały świat. Dlaczego ma wybrać właśnie Ińsko? Co mamy do zaproponowania? Co wyróżnia naszą ofertę od innych? To zasadnicze pytania, na które, dopóki sami sobie nie odpowiemy, nie oczekujmy, że odpowiedzi udzielą nam turyści. Oni po prostu wybiorą się w podróż ..., ale nie do nas.
Barbara Pastuła